Nie pozwólcie, by wychodziła z Was głupota



 

Ciągle nie zamknąłem 2020 roku, bo wszystko, co złe i dobre z tamtego czasu przeciąga, lub co ciekawsze ewaluuje aż do teraz.

Kto wie,czy pomimo pandemii najciekawszy i najmocniejszy moment 2020 roku to piątek 22 maja. Wszystko wtedy było na odwrót: angielskiego uczyłem przez komputer a lekcję online z dziećmi z IIa podstawówki specjalnie robiłem w piątek, po południu, o 17:00, żeby rodzice mogli im pomóc podczas zajęć w pracy z Microsoft Teams.

Po lekcji przebrałem się w robocze łachy i poszedłem do ogrodu, w którym pracowała moja żona. Brama do ogrodu i domu była zamknięta, bo wiadomo pandemia i tak tkwiliśmy w tym naszym królestwie.

Zanim włączyłem betoniarkę, bo chyba wtedy murowałem taras, odpaliłem poprzez mój nowy przenośny głośnik Philipsa (jestem majowy i dostałem go od dzieci na urodziny) Trójkę. Kuba Strzyczkowski prowadził program. Niby wszystko było ok, ale dzwoniący do programu ludzie płakali. Wrażliwcy  - pomyślałem. Najpierw jakaś kobieta, potem emeryt. Żalili, się, że od prawie czterdziestu lat słuchają listy i ktoś oskarżył fałszywie Niedźwieckiego i listy już nie ma. Czekałem, aż zadzwoni ktoś ze zwykłą sprawą, ale wszyscy po prostu ryczeli przez telefon. Potem zadzwonił jakiś harleyowiec, który swoim basem opowiadał jak to wraz z kolegami, co piątek „majstrował przy motorach” w garażu, popijali „różne napoje” i słuchali Listy Przebojów Programu Trzeciego. Opowiadał o tym, i też się popłakał pytając: to dlatego, że ktoś się boi prezesa można tak człowieka zaszczuć i dorobek czterdziestu lat zniszczyć?

Nie włączyłem już betoniarki w ten piątek, włączyłem ją w sobotę, bo każdy z nas wyniósł jakiś krzyż z tego roku. Ja stałem się, a przynajmniej uświadomiłem to sobie, pracoholikiem, co nie jest powodem do dumy, lecz zaburzeniem psychicznym. Będę z tym więc walczył pisząc bloga ;)

 

Dzisiaj, 8 stycznia 2021 roku drugi już dzień spędziłem pracując i słuchając radia 357 i usłyszałem reportaż, który zamieszczam powyżej.

 

 

W 2020 wydarzyło się wiele złych rzeczy, najczęściej od nas niezależnych, ale czasem też po prostu wynikających ze złej woli lub najzwyczajniej głupoty. To co się stało z Trójką, to nie było uciszenie niepokornych dziennikarzy. To nie było sprowadzenie rozgłośni na dobre tory, to była właśnie najzwyklejsza głupota. Nie jestem już taki młody i bacznie przyglądam się światu i podobnego precedensu nie zauważyłem. Jak to sam Niedźwiecki mówi, nawet sam prezes pewnie teraz pyta: „Kto to jest ten Kazik Niedźwiecki?”   

Strzeżcie się więc głupoty. Jest w każdym z nas. Tylko niektórzy nie mają siły i pozwalają jej częściej z nich wychodzić. Najczęściej przez pieniądze.

Komentarze

Popularne posty